Ostatni, ale w tym kraju nie ma co wartościować. Inle Lake to kolejne niesamowite miejsce na mapie Birmy. Punkt, w którym przede wszystkim cieszysz się niesamowitą naturą i widokami. Bardzo zwyczajne i jednocześnie wyjątkowo piękne. Dzisiaj opowiem o moim ostatnim przystanku w Birmie i powrocie do Tajlandii.
Archiwa tagu: Birma
Magiczne Bagan, Birma
Są takie miejsca, których właściwie nie da się opisać. Trzeba je po prostu zobaczyć i doświadczyć ich magii na własne oczy, na własnej skórze. Bagan zdecydowanie do nich należy. Jedno z najbardziej niesamowitych miejsc w mojej podróży, które urzekło mnie swoją historią i… I całą resztą, którą postaram się podzielić.
W centralnej Birmie, Mandalay
Przyszedł ten dzień, gdy musiałam opuścić Mawlamyine, w którym i tak spędziłam w sumie około dwóch tygodni. Kierunek – północ, a konkretnie inna, historyczna stolica Birmy, czyli Mandalay. Dziś przenosimy się do wielkiego miasta pełnego skrajności: królewskich świątyń i slumsów.
Czas refleksji, czyli kurs medytacji
Po zakończonym wolontariacie, wciąż miałam plany na Mawlamyine. Kolejna przygoda była inna niż klasyczne zwiedzanie miasta czy życie ze lokalną ludnością. Tym razem przyszedł czas na refleksję i wyciszenie. Nawet nie miałam pojęcia, że może to być aż tak oczyszczające. I że tak bardzo tego potrzebowałam.
Wolontariat w Birmie
Dzisiaj Wam zdradzę, dlaczego w ogóle postanowiłam przyjechać do Birmy i jak to się stało, że wylądowałam w Mawlamyine. Otóż wszystkie przygody są wspaniałe, uczą i rozwijają, ale najlepsze są te, dzięki którym poznajesz ludzi z danego kraju, ich zwyczaje, kulturę i problemy. I tak właśnie było na wolontariacie w Birmie, który był jednym z najlepszych doświadczeń podczas mojej podróży!
Zwiedzając Mawlamyine i Wyspę Ogrów
Po dwóch dniach, bo tyle trwała moja podróż z południa Birmy do mniej więcej połowy tego kraju, dotarłam do Mawlamyine (czyt. Mulmejn), dawnej stolicy kraju znajdującej się w regionie Mon. Dlaczego w ogóle chciałam tam dotrzeć? Cała sytuacja była nieprzypadkowa, miałam tutaj kilka rzeczy do zrobienia. I w sumie spędziłam tej okolicy dwa tygodnie. Dobrze myślisz, to nie będzie historia na jeden wpis 🙂
Łodzią do Birmy
Po rozstaniu na wyspach z dziewczynami, ruszyłam w dalszą samotną podróż. Oczywiście nie do końca samotną, bo wciąż ktoś pojawiał się na mojej drodze 🙂 To co jednak było najbardziej ekscytujące w tamtej chwili, to plan dostania się do kolejnego kraju, Birmy. Tym razem będzie więc o ostatnim przystanku w Tajlandii i pierwszych dniach w kolejnym, szalonym, azjatyckim kraju.
Turystyczne zło wcielone
Jakiś czas temu zabrakło mi książek w podróży i poprosiłam moich znajomych na Facebooku, o nowe propozycje. Niekoniecznie podróżnicze, ale takie również otrzymałam, głównie dobre i bardzo dobre. Wśród nich znalazły się reportaże Jennie Dielemans, “Witajcie w raju”. Książka była dla mnie wyjątkowo ciekawa, bo kilkakrotnie odnosi się do miejsc, w których już byłam lub planuję jeszcze być. I dlatego chciałabym się podzielić z Wami moimi odczuciami po tej lekturze.
Azja bez cenzury
Po ponad trzech miesiącach pobytu w Azji, wciąż nie uważam się za specjalistkę. Mam już jednak pewne spostrzeżenia i wiem, co tak naprawdę musisz posiadać, aby tu nie oszaleć. Co gorsza, to coś, czego nie mogłam przywieźć ze sobą z Polski, tylko stopniowo uczę się tego będąc tutaj. Czas i cierpliwość – bez nich na dłuższą metę nie dasz sobie rady w tym specyficznym środowisku.