Tel Awiw w izraelskim stylu

            Gdybym miała opisać to miasto w jednym zdaniu, to byłoby to miejsce, w którym znajdziesz wszystko. Starą i historyczną część, nowoczesne wieżowce i centra handlowe, klimatyczne mariny, sztukę uliczną, religijne punkty i szalone życie nocne. Nie wiem, czego się spodziewałam przyjeżdżając do Tel Awiwu i nie wiem czego Ty się spodziewasz po tym mieście, ale myślę, że tak czy inaczej, każdy zostanie w jakiś sposób zaskoczony. I jestem przekonana, że pozytywnie 🙂

            Mój wyjazd do Izraela był wyjątkowy. Wiedziałam, że kraj ten jest drogi, a ja nie chcę tam roztrwonić fortuny. Pomimo, że szekle do złotówki są jak 1 do 1, to ceny są dla nas zawrotne. Dodatkowo ta łatwość w przeliczaniu może się okazać przytłaczająca 😛 Nie lubię myśleć o pieniądzach, gdy podróżuję, z drugiej strony staram się jednak trzymać rękę na pulsie. W związku z tym, wyruszając do Izraela założyłam, że jak najwięcej nocy spędzę na couchsurfingu.

Na cudzej kanapie

            O stronie couchsurfing.com wspominałam już przy okazji mojego pobytu w Miri (wpis znajdziesz tutaj: Couchsurfing w Miri). To strona, gdzie lokalsi zapraszają podróżników do wspólnego spędzenia czasu lub oferują darmowy nocleg. Warunki mogą być różne, a zawsze jest to bezpłatne. Jasne, bardzo ładnym gestem jest przyniesienie jakiegoś podarunku lub np. zaproszenie na kolację, ale to już tylko Twój wybór. W Miri tego nie mogłam zrobić, ale tym razem się przygotowałam. Jeszcze na lotnisku w Katowicach wyposażyłam się w polską wódeczkę i byłam gotowa do podbicia Izraela (czy to jest niepoprawne politycznie?!).IMG_20171114_153311774_HDR

            W ten oto sposób, będąc w Tel Awiwie nie zapłaciłam za ani jeden nocleg. Do tego poprzez wyżej wspomnianą stronę, poznałam innych podróżników, którzy akurat byli w mieście czy lokalsów, którzy po prostu chcieli się poznać. Myślę, że nie ma lepszej możliwości poznawania kraju, niż właśnie z ludźmi, którzy na co dzień się w nim znajdują 🙂JPEG_20171104_214526_1821109818

Jaffa, czyli stare miasto

            Pierwszą noc w Tel Awiwie spędziłam w starej części miasta. Słyszałam też teorię, że Jaffa to zupełnie oddzielna miejscowość, więc nie jestem taka pewna czy pierwszą noc w ogóle spędziłam w Tel Awiwie 😀 Nie zmienia to faktu, że ze starego miasta do centrum jest jakieś 2,5 kilometra, więc ja to uznam na potrzeby bloga za jego część.

            Jaffa jest pełna małych i wąskich uliczek. Znajdziemy tu zarówno meczety, jak i synagogi. Za centralną część dzielnicy uznaje się okolice wieży zegarowej oraz znajdujący się w pobliżu pchli market. To wyjątkowe miejsce, a także dosyć modne, bo oprócz staroci na sprzedaż, znajdziemy tu wiele dizajnerskich sklepów meblowych czy klimatyczne kawiarnie. Tutaj też w gorące dni mieszkańcy uciekają pod daszki do cienia i chłodzą się mrożoną kawą.IMG_20171102_105659276_HDR

            W Jaffie znajduje się także marina, którą koniecznie trzeba odwiedzić spacerując po okolicy. Zacumowane są w niej małe łódeczki oraz ekskluzywne jachty. Warto przejść się po nabrzeżu (choć lepiej unikać weekendów, gdy jest tu bardzo tłoczno) lub wybrać się na pobliskie wzgórze, skąd rozpościera się widok na cały Tel Awiw. Zobaczysz stąd morze, a także starą i nową część miasta.IMG_20171104_131550511

            W tej części miasta znajdziemy też wiele smakowitych punktów gastronomicznych. Hebrajskie nazwy utrudniają rekomendacje, dlatego po raz kolejny zachęcam do zwiedzania miasta w towarzystwie jednego z jego mieszkańców. Pyszne desery czy falafel w bardziej przystępnej cenie mogą znajdować się z dala od turystycznych punktów, a samemu ciężko je znaleźć.

Idealny początek dnia

            Przenieśmy się jednak do centrum, które jest pełne atrakcji! Przez kolejne kilka dni Snapchat-1551717903zatrzymałam się u Liora i Gadi’ego. Chłopaki mieszkali przy samej plaży, w centrum miasta. Cudownie było rano wstać i zaraz po śniadaniu przywitać się z morzem. Aktywni Izraelczycy spędzają czas na plaży surfując, grając w siatkówkę czy typową, tamtejszą grę z wykorzystaniem rakietek, Matkot. Dodatkowo ich powojskowe ciała świetnie się prezentują 😀 W związku z tym uwielbiałam rozpoczynać dzień właśnie tym widokiem.

            Plaża jest piaszczysta, szeroka i czysta (i zadbaj, żeby taka została!). Jeżeli masz ochotę, możesz się tutaj napić piwka (nigdy nie w butelce – zakaz wnoszenia szkła na plażę) i relaksować choćby cały dzień. Morze jest ciepłe, choć zdradliwe. Tel Awiw znany jest z silnych prądów morskich, które mogą okazać się bardzo groźne. Przypadki śmiertelne niestety zdarzają się tutaj często, więc bardzo trzeba uważać, szczególnie, gdy występują silne fale.IMG_20171115_132416581

            Jako typowa Polka, której w swoim kraju brakuje ciepła, dużo korzystałam ze słońca i ciepłej wody w Izraelu. Ale to przecież nie koniec możliwości w tym mieście! Polecam więc, po wygrzaniu się na piasku, ruszenie na dalsze poznawanie miasta.

Shalom Tel Awiw!

            Zacznę standardowo, czyli od lokalnego marketu. Carmel Market to duże targowisko, otwarte codziennie do około godziny 16 (z pominięciem Szabatu, czyli soboty). Znajdziesz tam lokalne przysmaki czy owoce, a także najtańsze w całym Izraelu pamiątki. Oczywiście są tu też ubrania czy przedmioty codziennego użytku, po które przychodzą mieszkańcy. W związku z tym zawsze jest tu tłum osób, turystów i lokalsów.JPEG_20171114_114510_846107703

            W pobliżu marketu, przy ulicy Allenby, znajdziesz wiele Snapchat-1431409848restauracyjek i małych punktów z lokalnymi daniami. Te które wyglądają najbardziej obskurnie mogą okazać się najlepsze! No i niestety muszę się powtórzyć, i podkreślić konieczność korzystania z porad Izraelczyków. Ale jeśli nie macie żadnego pod ręką, to po prostu zapytajcie kogoś na ulicy. To bardzo przyjaźni ludzie i na pewno polecą Wam jakieś smaczne miejsce 🙂

            Przejdźmy się jednak dalej, do Florentine. To kolejna, modna część miasta. W ciągu dnia warto się tu wybrać, żeby zobaczyć ciekawe przykłady murali. W kilku punktach znajdziesz uliczne dzieła, które ozdabiają miasto. Znajduje się tu także wiele knajpek, w których można miło spędzić popołudnie. A nawet posiedzieć dłużej, choćby do wieczora, kiedy ulica Florentine budzi się w nowej odsłonie.IMG_20171104_123543302

Miasto, które nie śpi

            Ja wiem, co drugie miasto nie śpi, prawda? Ale Tel Awiw też, nawet jeśli brzmi to sztampowo. Wiele sklepów IMG_20171113_231648659funkcjonuje do późna w nocy (choć po 22 nie mogą sprzedawać oficjalnie alkoholu), a do tego zapełniają się puby. Barów jest co niemiara, bez problemu znajdziesz jakiś, który będzie Ci odpowiadał. Wiele z nich oferuje ‘happy hours’, gdzie możesz kupić np. dwa piwa w cenie jednego. To naprawdę świetna oferta! Piwko w knajpie może kosztować nawet 30 zł, a tak masz np. 2 za 40 co już jest promocją.

            Jeżeli masz ochotę potańczyć, polecam wybrać się do Kuli Almy. Ten klub znajduje się w pobliżu popularnego wśród turystów hostelu Abraham, dlatego łatwo spotkać tu innych podróżników. Oprócz tego wielu młodych mieszkańców Tel Awiwu też lubi ten lokal, więc właściwie spotkasz tu wszystkich 🙂 Ja akurat trafiłam tutaj na genialny koncert elektroniczny grupy z Turcji, ale praktycznie codziennie coś tu się dzieje.IMG-20171117-WA0001-01

            A jak nie masz ochoty na kluby i bary, to zawsze możesz po prostu posiedzieć na plaży i cieszyć się ciszą. Słuchanie szumu morza to także świetny pomysł na zakończenie udanego dnia. W listopadzie było już dosyć chłodno w nocy na plaży, ale nie powstrzymało mnie to 🙂 W miłym towarzystwie było bardzo przyjemnie.

 

            Mało i nie konkretnie? Tel Awiw to popularne turystycznie miasto i znajdziesz pełno wskazówek w internecie, gdzie się wybrać i co zobaczyć. Mnie bardzo cieszyło, że byłam otoczona jego mieszkańcami. Chodziłam do ich ulubionych miejsc, jadłam w ich ulubionych knajpkach i po prostu żyłam razem z nimi. Tobie też to polecam, bo oprócz poznania miasta turystycznym szlakiem, masz okazję odkryć te bardziej sekretne punkty oraz doświadczyć izraelskiej gościnności i stylu życia 🙂 Ja Tel Awiw odwiedziłam na początku i końcu swojej przygody w tym regionie i stał mi się niesamowicie bliski, stąd mam nadzieję szybko tam wrócić…

KILKA CENNYCH WSKAZÓWEK:

  1.       Praktycznie wszędzie w Tel Awiwie dojdziesz pieszo, to wcale nie jest duże miasto. Polecam przemieszczać się właśnie w ten sposób.
  2.       Jeżeli jednak musisz skorzystać z komunikacji miejskiej, to miej na uwadze, że autobusy jeżdżą trochę jak chcą, nie zawsze zgodnie z teoretycznym rozkładem. Do tego za każdy bilet, niezależnie od ilości przystanków czy czasu spędzonego w autobusie, zapłacisz 5,90 szekli (bez możliwości przesiadki).
  3.       Taksówki są bardzo drogie, a ubera nie ma tutaj.
  4.       Z i na lotnisko do centrum Tel Awiwu dojedziesz pociągiem za 7,5 szekla.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.